Komercyjny rynek usług wszelkiego rodzaju, w tym usług zdrowotnych ma na celu maksymalizację zysku. Reklama (promocja) służy temu, aby zachęcić klienta do kupienia produktu lub zamówienia usługi. Publiczny system ochrony zdrowia (quasi-rynek usług) z definicji ma na celu odpowiadanie na potrzeby zdrowotne ludności, a nie maksymalizację zysku. Usługi zdrowotne są po kosztach. Zrobiłem to wprowadzenie, bo moim zdaniem w Polsce i nie tylko, jest zamieszanie i splątanie tych dwóch sfer. To utrudnia zrozumienie o co chodzi w działaniach profilaktycznych, w tym promujących działalność ŚCZP. W obecnym NFZ-etowskim systemie ochrony zdrowia jest wprowadzony mechanizm niby-konkurencji, polegający na tym, że podmioty lecznicze konkurują o pacjenta. Świadczeniodawcy uzyskują środki z wykonych porad i osobodni na rzecz pacjenta. Inaczej mówiąc, pacjent (świadczeniobiorca) swobodnie wybiera podmiot leczniczy (świadczeniodawcę), który zarabia na świadczeniach wykonanych na rzecz tego pacjenta. To przypomina komercyjny model wolnego rynku usług. Tymczasem ochrona zdrowia ma swoją odmienność i w jej obszarze reguły rynkowe załamują się, nie są do końca adekwatne.
W rzeczywistości to nie podmioty leczą ludzi, lecz lekarze, psychoterapeuci, i inni specjaliści. Pacjenci szukają i wybierają specjalistów. Oczywiście dobrze zarządzany podmiot leczniczy, z ładną fasadą i elewacją, z eleganckim wyposażeniem wnętrza, nowoczesnym wyposażeniem w sprzęt medyczny, miłą obsługą, wysokimi zarobkami przyciąga lepszych lekarzy i specjalistów, a za nimi pacjentów. Teoretycznie NFZ płaci wyłącznie za wykonane usługi medyczne. Zatem, skąd zarządzający podmiotami leczniczymi mają pieniądze na wizerunkowy marketing? Oczywiście są różne sposoby pozyskiwania środków, ale jednym z nich jest wykonywanie świadczeń mniej czasochłonnych i wyżej wycenionych, dla lżej chorych i bardziej zdrowych pacjentów (mniej kosztownych), w sposób na granicy lub poniżej standardów terapeutycznych. Mechanizmy konkurencji rynkowej w ochronie zdrowia sprzyjają ekonomicznie wybiórczemu zaspokajaniu potrzeb zdrowotnych ludności oraz ogólnemu obniżaniu standardów terapeutycznych. Dlaczego nie dzieje się odwrotnie, jak na wolnym rynku usług komercyjnych, gdzie konkurencja wymusza podnoszenie jakości. Otóż dlatego, że na rynku usług medycznych jest ogromna asymetria wiedzy i władzy między klientem-pacjentem a lekarzem-specjalistą. Pacjent wie jedynie, że go boli, ale sam nie może sobie z tym poradzić. Tylko specjalista diagnozuje chorobę i ustala sposób terapii. Pacjent podpisuje jedynie zgodę, w zaufaniu powierzając swoje ciało i psyche terapeucie. Często wybór jest zero-jedynkowy. Czasami w medycynie zabieg można zrobić tylko raz albo dobrze, albo źle, ze skutkami nieodwracalnymi.
Z punktu widzenia poziomu samo-świadomości potrzeb zdrowotnych wyróżnia się trzy grupy klientów-pacjentów, świadczeniobiorców:
Świadczeniobiorcy „adekwatnie korzystający ze świadczeń medycznych” (normal users), którzy są świadomi swoich potrzeb zdrowotnych, właściwie rozpoznają problemy ze zdrowiem, są zorientowani w dostępności potrzebnych form i sposobów leczenia i dlatego odnajdują adekwatną pomoc medyczną. To jest tak zwany „racjonalny klient” na wolnym rynku usług komercyjnych. Dla nich prowadzi się kampanie informacyjne o dostępnych świadczeniach i warunkach ich udzielania.
Świadczeniobiorcy „nadużywający świadczeń medycznych” (over-users) – to grupa pacjentów-klientów, którzy są zaniepokojeni stanem zdrowia u siebie lub bliskiej osoby (np. rodzic martwi się o dziecko), ich dolegliwości i skargi nie znajdują potwierdzenia o chorobie w przedmiotowych badaniach lekarskich. O nich mówi się, że są hipochondrykami, mają problemy nerwowe itp. Zwykle lekarze POZ są obciążeni taki pacjentami, którzy absorbują uwagę i nie można ich do końca uspokoić. Tacy pacjenci albo dostają leki uspokajające, od których się uzależniają albo są kierowani do opieki psychiatrycznej. Kiedy ambulatoryjna opieka psychiatryczna jest finansowana za wykonanie, to ta grupa pacjentów jest użyteczna do łatwego zarobku. Taki pacjent „nerwicowy” będzie przychodził często i długo. Działania niby-promujące zdrowie psychiczne i niby-profilaktyczne (np. kampanie dotyczące ADHD i depresji w USA) mogą de facto nakłaniać osoby z podwyższoną gotowością do rozpoznawania u siebie problemów zdrowotnych do korzystania ze świadczeń medycznych ponad realną potrzebę. Gdy podmiot leczniczy zarabia na liczbie pacjentów lub ilości wykonanych świadczeń, to interes ekonomiczny sprzyja „jatrogenizacji” i „medykalizacji” normalnych, codziennych problemów emocjonalnych i dolegliwości somatycznych, z którymi można poradzić sobie samemu lub przy wsparciu osobistej sieci społecznej. Gdy Centrum Zdrowia Psychicznego jest podmiotem leczniczym, które terytorialnie odpowiedzialne za potrzeby zdrowotne mieszkańców dzielnicy/powiatu i jest finansowane per capita od liczby mieszkańców, a nie pacjentów i wykonań, to zanika interes ekonomiczny w namawianiu „nadwrażliwych” pacjentów do korzystania ze świadczeń. Wręcz odwrotnie, wówczas działania profilaktyczne, które umacniają zdrowie psychiczne, uczą umiejętności samo-opieki oraz organizują samo-pomoc w sieci społecznej, odciążają od nadmiaru klientów-pacjentów z lekkimi problemami zdrowia psychicznego. Promocja zdrowia psychicznego i profilaktyka zaburzeń psychicznych jest anty-marketingiem, bo służy zmniejszaniu popytu na usługi medyczne, co jest wbrew mechanizmom rynkowym, ale dla dobra ludzi. Dlatego CZP ma określoną misje społeczną.
Świadczeniodawcy „niedość używający świadczeń medycznych” (under-users) – to grupa pacjentów-klientów, którzy nie są świadomi i krytyczni w ocenie swoich potrzeb zdrowotnych, w tym zdrowia psychicznego. Z definicji to są dzieci i nastolatki, o które troszczą się rodzice i inni dorośli. Generalnie, dzieci same rozpoznają problemów i zagrożeń, zwykle same nie szukają pomocy. To rodzice w ich imieniu zgłaszają się do terapeutów. Czasami rodzice i dorośli zgłaszają problem z dzieckiem, chociaż okazuje się później w terapii, że mają bardziej problem sami ze sobą. Wśród osób dorosłych w tej grupie są przede wszystkim osoby doświadczające kryzysu psychicznego, szczególnie w psychozie. Ewidentnie potrzebują pomocy, ale w swoich urojeniach nie widzą takiej potrzeby. Tak więc pacjenci z zaburzeniami świadomości i różnymi zniekształceniami poznawczymi, nie są w stanie dostrzec problem, co skutkuje tym, że nie szukają pomocy, a potem doświadczają załamania psychicznego, wypadnięcia z ról społecznych itd. W szkołach to są tak zwane dzieci „bezproblemowe”, ciche, wycofane, które cierpią psychicznie a dorośli nie zwracają na nie uwagi. W innych dziedzinach medycyny także są liczne grupy osób „niedość używających świadczeń medycznych”. To są na przykład osoby, u których rozwija się choroba nowotworowa, miażdżyca, cukrzyca, a oni o tym nie wiedzą i są przekonani o zdrowiu. Działania profilaktyczne – medialne (samoobserwacja, namawianie do skorzystania z badań kontrolnych) oraz dostępność do bezpłatnych konsultacji ma na celu wyszukanie i włączenie do systemu osób „obiektywnie” potrzebujących świadczeń zdrowotnych.
W skrócie, standardem powinno być, że medialne i edukacyjne działania promocyjne (profilaktyczne) finansowane ze środków publicznych mają na celu wyłącznie potrzeby zdrowia psychicznego mieszkańców.
Naganne jest z jednej strony nadużywanie niewiedzy, nadwrażliwości, podatności na sugestie o nieuzasadnionej potrzebie korzystania ze świadczeń medycznych, a z drugiej strony zaniedbywanie potrzeb osób, którzy sami nie potrafią o siebie zadbać i pozostawianie ich bez opieki. W obu przypadkach mogą być ukryte cele komercyjne, maksymalizacja zysku przy najmniejszym wysiłku.
Czemu służy promocja zdrowia psychicznego i profilaktyka problemów zdrowia psychicznemu? Cel to wyłącznie potrzeby zdrowia psychicznego mieszkańców. Informowanie tych, którzy potrzebują. Umacnianie tych, którym wydaje się, że potrzebują, ale mogliby sobie poradzić sami przy wsparciu bliskich. Odszukanie i zaproszenie, którzy sami nie szukają, ale potrzebują pomocy. Cele wykluczone są wykluczone. Należy świadomie przeciwdziałać „jatrogenizacji” i „medykalizacji” społeczeństwa w interesie ekonomicznym podmiotów leczniczych, firm farmaceutycznych itp.
Cele szczegółowe mogą być różne: uświadamianie..., uwrażliwianie..., umacnianie..., upodmiotowienie.., uspołecznienie..., usieciowienie, uwspólnotowienie, usamodzielnienie...rozwój i zdrowienie w zakresie zdrowia psychicznego.
Należy otwarcie mówić o konfliktach interesów oraz zagrożeniach nadużycia klientów-pacjentów. CZP powinna mieć za zadanie ochronę mieszkańców przed nadużyciami.