Najlepiej poczytać u źródeł. W dużym skrócie, model THRIVE powstał na podstawie danych zbieranych przez około 5 lat w obszarze ochrony zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Model THRIVE streszcza schemat w załączeniu. Otóż w całej populacji dzieci i młodzieży z rodzinami około 10% potrzebuje pomocy specjalistycznej. Do pozostałych 90% kierowana jest profilaktyka. Spośród tych dzieci z rodzicami, którzy zwracały się po pomoc: 30% potrzebowało „poradnictwa”, krótkoterminowej terapii, interwencji kryzysowej (kryzys lekki, niepokój rodziców, zdarzenia incydentalne itp.) – wystarczyło im od 1 do 3 porad. 60% potrzebowało standardowej terapii psychologicznej i opieki psychiatrycznej, oczywiście uwzględniającej sieć społeczną i środowisko wychowawcze dziecka 5% potrzebowało intensywnej opieki psychiatrycznej np. hospitalizacja, oddział dzienny, hostel, 5% potrzebowało psychoterapii lub opieki psychiatrycznej, jako części oddziaływań w rodzinie (rodziny niewydolne opiekuńczo-wychowawcze, piecza zastępcza, ryzyko przemocy w rodzinie itd.)
W Polsce te proporcje mogą być trochę odmienne. Jednak angielski model THRIVE jest wskazówką, czego spodziewać się w projekcie. Praktyka to zweryfikuje.
Gdyby rejestrować i monitorować na INFOLINII oraz w punktach zgłoszeniowych z jakimi problemami i oczekiwaniami zgłaszają się rodzice z dziećmi (nastolatkami), z własnej potrzeby lub pokierowani przez instytucje to należy spodziewać się, że:
a/ część z nich, być może 30%, może mniej niż 30%, zgłasza się z „lekkimi problemami, na poziomie trudności wychowawczych lub niepokoju rodziców o rozwój dziecka– wystarczy im jednorazowa porada lub kilka spotkań z przesiewową diagnozą rozwojową dzieci lub wspierających samych rodziców lub pomagających skomunikować się w rodzinie i przezwyciężyć epizodyczny kryzys. Zwykle dalej pomoc jest dedykowana bardziej rodzicom, a nie dzieciom (rozwija się prawidłowo, ale jest „zagrożone” osłabieniem rodziców). Tak więc w warunkach projektu piaseczyńskiego, może być tak, że część dzieci i rodziców nie dociera do I lub II poziomu, bo wystarcza im to, co dostają w POIK-u na wejściu. Pomoc dla rodziców może być bardziej intensywna i długotrwała, ale same dzieci nie kontynuują ścieżki pacjenta „identyfikowanego” w EZRA lub TARCZYNIE.
b/c/ część dzieci i młodzieży potrzebuje pomocy psychologicznej, psychoterapeutycznej i/lub opieki psychiatrycznej (60% na poziomie standardowym, 5% na poziomie opieki intensywnej z oddziałem dziennym, hospitalizacją). To jest zadanie dla I i II poziomu (EZRA, TARCZYN). Pełna diagnoza rozwojowa i funkcjonalna ICF, oraz różnicowa diagnoza nozologiczna ma uzasadnienie dla tej grupy małoletnich pacjentów. Oczywiste jest, że małoletni pacjent nie ma zdolności do czynności prawnych oraz na danym etapie rozwojowym jest zależny emocjonalnie, psychicznie i ekonomicznie od rodziców, dorosłych, więc pomoc psychologiczna i opieka psychiatryczna musi być rodzinna, sieciowa, wspólnotowa, środowiskowa z definicji. Chociaż jej intensywność i szerokość jest zależna od indywidualnych potrzeb. Model EZRA jest szczególnie ukierunkowany na tą grupę dzieci i młodzieży z rodzinami.
d/ część dzieci i młodzieży (ok.5%) ma trudną sytuację rodzinną, stąd oni sami także potrzebują pomocy, czasami bardzo intensywnej opieki psychiatrycznej. Czasami trafiają do pieczy zastępczej, MOS-ów, MOW-ów. To są często klienci ośrodków interwencji kryzysowej, asystentów rodzin, interdyscyplinarnych zespołów przeciwdziałania przemocy w rodzinie, podopieczni pieczy zastępczej itd. Część dzieci uczestniczy w ośrodkach wsparcia dziennego (świetlice środowiskowe). Wtedy szczególnie potrzebne jest współdziałanie środowiskowe i wielosektorowe, przy czym należy pamiętać, że opieka psychiatryczna nie zastąpi środowiska wychowawczego, zespół terapeutyczny nie powinien być zastępczą rodziną, oddział dzienny zastępczą szkołą, a oddział stacjonarny zastępczym domem i szkołą w jednym.
Tak więc, projekt piaseczyński ma ogromny potencjał na przyszłość. Chociaż w obecnych realiach, na dzisiaj, jest trudny w realizacji.
Moim zdaniem, klienci POIK-u mieszczą się w tych wymienionych grupach docelowych, więc popieram ideę, aby uwzględnić zespół POIK-u (spoza CK) w szerokim modelu i włączyć ich do współpracy (wczesna, krótkoterminowa pomoc rodzinna lub interwencja kryzysowa). Co więcej podobnie jest z zespołem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Pomoc psychologiczno-pedagogiczna na terenie placówek oświatowych (przedszkola, szkoły, poradnia oświatowa) także obejmuje dzieci i młodzież pogrupowanej według modelu THRIVE (ROZWKITANIE). Na przykład dysleksje, to są także zaburzenia neurorozwojowe. Oczywiste jest, że dzieci z zaburzeniami rozwoju ogólnego i niepełnosprawnością intelektualną otrzymują wsparcie rozwoju i pomoc psychologiczno-pedagogiczną (terapeutyczną) głównie w obszarze edukacji. W Polsce około 3,6 % dzieci korzysta ze świadczeń psychologicznych i psychiatrycznych na NFZ. Gdy do tego uwzględni się dzieci i młodzież z problemami emocjonalnymi, zachowania i zaburzeniami rozwoju, objętych pomocą psychologiczno-pedagogiczną, to razem daje angielski wskaźnik około 10% popuacji. Wydaje się, że pomysł „terapii w szkole” to inne nazwanie „pomocy psychologiczno-pedagogicznej” dla dzieci, które potrzebują wsparcia, chociaż nie wymagają specjalistycznej opieki psychoterapeutycznej i psychiatrycznej.
Czy procenty czterech grup docelowych z Anglii (30,60,5,5) są/będą takie same w Polsce ? Kto to wie? Warto testować model EZRA, mimo kadrowych i organizacyjnych ograniczeń, patrząc na potrzeby całej populacji dzieci i młodzieży z perspektywą współpracy na wiele lat, do końca świata i dzień dłużej.